W środę (13 września) dyżurny zamojskiej komendy otrzymał kilka zgłoszeń o próbach wyłudzenia pieniądzy. Trzy kobiety w wieku 74, 78 i 84 lat przekazały, że na ich numery telefonów stacjonarnych dzwoniły osoby podające się za pracowników poczty, informując o konieczności odebrania przesyłki oraz błędnie wpisanym na niej adresie lub o jego braku.
– Następnie manipulując potencjalną ofiarę prosili ją o podanie właściwego adresu zamieszkania. Na tym rozmowy kończyły się i w tym momencie nie wzbudzały żadnych podejrzeń mieszkanek Zamościa. Natomiast w niedługim czasie odbierały one kolejne połączenia telefoniczne – tym razem od rzekomych policjantów. Fałszywi funkcjonariusze przedstawiali ciąg dalszy wymyślonej historii. Wskazywali, że osoba podająca się za pracownika poczty działa w zorganizowanej grupie przestępczej i wypytywali o oszczędności seniorów, które posiadają w miejscu zamieszkania – opisuje starszy aspirant Katarzyna Szewczuk z KMP w Zamościu.
Żeby nadać wiarygodności sytuacji przedstawiali informacje mające wywołać strach u rozmówcy, aby skłonić go do podejmowania decyzji pod presją czasu.
– Uprzedzali, że oszuści najpierw wpuszczają do mieszkania gaz usypiający, po czym włamują się do niego i zabierają znajdujące się tam pieniądze i kosztowności. Ich intencją było przekonanie seniorów, aby zgodnie z ich wytycznymi, „ratowali” swoje oszczędności na przykład wyrzucając je przez okno lub balkon – dodaje starszy aspirant Katarzyna Szewczuk.
W jednym przypadku oszustka wykorzystała metodę „na krewnego”. Podała się za córkę 69-letniej mieszkanki Zamościa. Informując seniorkę, że brała udział w wypadku drogowym zamierzała wyłudzić od niej pieniądze na rzekome wykupienie się od poważnych konsekwencji.
Żadna z osób, która otrzymała telefon od oszustów nie straciła swoich oszczędności. Niektórzy sami w porę zorientowali się, że jest to próba wyłudzenia, a inni nie stali się ofiarami przestępstwa dzięki kontaktom z członkami rodziny i policją.