Mieszkanka gminy Zamość chciała kupić psa. Była przekonana, że ofertę zamieścił hodowca. Telefonicznie umówili datę odbioru szczeniaka, wcześniej wpłaciła zaliczkę. Po przelaniu pieniędzy kontakt ze sprzedającym się urwał
23-latka na jednym z portali ogłoszeniowych znalazła ofertę sprzedaży psa. W treści ogłoszenia była informacja, że sprzedającym jest hodowca zwierząt, a psa można odebrać tylko na miejscu. W ogłoszeniu podany był numer telefonu. Kobieta zadzwoniła i poprosiła o szczegółowe informacje na temat sprzedawanego szczeniaka. Umówiono również datę odebrania psa. Jednak wcześniej musiała zapłacić zaliczkę w wysokości 700 złotych. Przelała pieniądze na wskazane konto. Poprosiła też o wysłanie potwierdzenia przelewu. Jednak nie otrzymała pokwitowania, urwał się również kontakt ze sprzedawcą.
– Próbowała telefonować na numery wskazane w ogłoszeniu jednak były nieaktywne. Za pośrednictwem internetu odnalazła hodowlę, która miała wystawić ofertę. W rozmowie z pracownikiem dowiedziała się, że to nie oni zredagowali ogłoszenie. 23-latka uświadomiła sobie, że została oszukana, sprawę zgłosiła policjantom – informuje aspirant sztabowy Dorota Krukowska – Bubiło z zamojskiej policji.