W Zamościu słychać wojnę na Ukrainie

 - Każdy z nas pamięta jak z niedowierzaniem słuchaliśmy każdej informacji. Widzieliśmy jak Federacja Rosyjska przy wsparciu propagandy szła do przodu. 24 lutego nad ranem Siły Zbrojne FR rozpoczęły uderzenie na Ukrainę. Ataki na infrastrukturę wojskową na całym terytorium Ukrainy, a także na obiekty graniczne od strony terytorium Rosji i Białorusi. Uderzenie rozpoczęła seria precyzyjnych ataków lotniczych i rakietowych - z lądu i z morza - na systemy obrony powietrznej. Równocześnie wszczęto działania ofensywne z okupowanej części Donbasu.Około godziny 8:00 czasu polskiego formacje lądowe armii rosyjskiej przekroczyły granice Ukrainy i wkroczyły na jej terytorium. Minęły trzy lata. Wtedy mało kto spodziewał się, że ta walka potrwa tak długo. Ta wojna pochłonęła łącznie po obydwu stronach kilkaset tysięcy ludzi. Wiele miast na wschodzie leży w gruzach. Rosyjskie uderzenia rakietowe oraz te z dronów zabijają i ranią mieszkańców miast i wiosek. Od pierwszych chwil wojny po stronie Ukrainy stanął cały wolny świat, w tym i Polska. Obserwując wydarzenia ostatnich dni, zastanawiam się co będzie dalej. Widzę też pewną analogię. Pewnie każdy z nas słyszał o konferencji jałtańskiej, która głownie dotyczyła naszego narodu, a reprezentacji naszego kraju przecież na niej nie było. Ostatecznie wszystko zakończyło się dokładnie tak jak chciał od początku Stalin. Ustalono jak będzie wyglądała Polska, ustalono nowe wybory nad którymi miał mieć kontrolę Stalin. Na wschodzie zabrano nasze ziemie. Pomimo początkowego protestu prezydenta Roosevelta, Polska kolejny raz została rozebrana. Stalin dopiął swego. Po jakimś czasie amerykańska i angielska prasa pisała, że to najlepszy kompromis jaki można było uzyskać a Stalin był opisywany jako przyjaciel demokracji. Czy napewno był przyjacielem demokracji.. czyjej demokracji? Piszę o tym, aby przyjrzeć się wydarzeniom z ostatnich dni z innej strony - przekazuje prezydent Zamościa, Rafał Zwolak.