Do pożaru sadzy w kominie doszło w Wólce Czarnostockiej w gminie Radecznica. Tu, w związku z popękanym kominem straty oszacowano na blisko 8 tysięcy złotych.
Podobna sytuacja w miejscowości Wierzba w gminie Łabunie. Straty w związku z uszkodzeniem komina oszacowano na kwotę 500 złotych.
Pożary sadzy w kominach stały się tak częstym zjawiskiem, że można mówić o prawdziwej pladze. Wynika to głównie z narastających zaniedbań w eksploatacji urządzeń grzewczych i samych przewodów kominowych. W wielu domach używa się paliwa słabej jakości, mokrego drewna albo nadmiernie smolistego opału, który powoduje odkładanie się grubych warstw sadzy i kreozotu. Do tego dochodzi zbyt rzadkie czyszczenie kominów, a czasem całkowite ignorowanie obowiązku regularnych przeglądów kominiarskich. Wiele osób zakłada, że skoro piec działa i „ciągnie”, to wszystko jest w porządku, nie zdając sobie sprawy, że w kominie może rosnąć niebezpieczna warstwa łatwopalnych osadów.
Pożar sadzy to gwałtowne zapalenie nagromadzonego wewnątrz osadu, które potrafi osiągać temperatury przekraczające tysiąc stopni. W takich warunkach ściany komina pękają, a rozżarzone fragmenty mogą przedostać się do konstrukcji budynku. Dochodzi do uszkodzenia stropów, więźby dachowej, a niekiedy do zapalenia się całych poddaszy. Zagrożone jest nie tylko mienie, lecz także życie, bo rozprzestrzeniający się ogień i dym mogą zaskoczyć domowników w nocy, a nagłe cofanie się spalin spowodowane zablokowaniem przewodu bywa śmiertelne.
- Aby temu zapobiec, kluczowe jest regularne i rzetelne czyszczenie przewodów kominowych, szczególnie podczas sezonu grzewczego. Właściciel domu powinien dbać o to, by kominiarz wykonywał okresowe przeglądy, kontrolował drożność komina i usuwał sadzę zanim stanie się ona niebezpieczna. Równie ważne jest właściwe korzystanie z urządzeń grzewczych: palenie suchym, dobrze sezonowanym drewnem lub certyfikowanym opałem, prawidłowa regulacja dopływu powietrza, unikanie dławienia ognia i nieprzeładowywanie paleniska. Troska o komin to nie jednorazowa czynność, ale stała praktyka, która pozwala zmniejszyć ryzyko pożaru i zapewnić bezpieczeństwo całemu domowi - tłumaczą strażacy.
Podstawowym wyposażeniem domu powinna być czujka dymu. Ale wiele osób niestety kompletnie to lekceważy. Niewielkie urządzenie za kilkadziesiąt złotych może uratować mienie i ludzkie życie. Ale jak widać, kilkadziesiąt złotych za ludzkie życie, to nadal za dużo ...
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.