- Czy wiesz, że wiele produktów sprzedawanych jako "sery" to tak naprawdę wyroby seropodobne, pełne chemicznych dodatków? Razem z poseł Anną Gembicką zadaliśmy rządowi konkretne pytania o te nieuczciwe praktyki. W odpowiedzi otrzymaliśmy wiele ogólników, ale kilka faktów jest szczególnie niepokojących - przekazuje Sachajko i dzieli się wiedzą:
-
Ministerstwo Zdrowia nie wie, jak duża jest skala tego zjawiska – nie zbiera danych o kontrolach składu serów
Nie ma planów zmian w oznakowaniu – konsumenci dalej będą wprowadzani w błąd
Żelatyna wieprzowa w "serach" – bez odpowiedniego oznakowania dla konsumentów wyznaniowych
- To nie jest sprawa tylko o nazwy – to kwestia naszego zdrowia i uczciwości handlowej. Polacy mają prawo wiedzieć, co jedzą i za co płacą. Udostępnijcie ten post, jeśli uważacie, że konsumenci zasługują na prawdę o tym, co kupują! - apeluje poseł z Zamościa.
Co na to mieszkańcy? Może jakaś podpowiedź, o co jeszcze powinien zapytać zamojski parlamentarzysta? Dajcie sugestie w komentarzach.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.