Drodzy Mieszkańcy,
Za nami wybory prezydenckie. Jakie były dla nas Zamościan ważne – i emocjonujące – świadczy bardzo duża frekwencja. Swój głos, korzystając z przywileju wolności, oddało 30 tysięcy 474 Zamościan. To aż 68,17 procent. Za każdy głos – absolutnie wszystkim, bez względu na sympatie i wybór kandydata - bardzo dziękuję. Tak duża obecność przy urnach wyborczych świadczy o tym, że nie tylko chcemy świadomie korzystać ze swoich praw obywatelskich, ale przede wszystkim zależy nam na przyszłości.
Jednak dziś zwracam się do Państwa z wielkim niepokojem, ale też troską.
Bo choć demokratycznie wybraliśmy Głowę Państwa – i ten wybór należy uszanować - to emocje pozostały. Wciąż są z nami. Jedni odczuwają radość, drudzy smutek, rozczarowanie, a nawet złość. Tak już jest podczas każdych wyborów.
Ja też jestem jednym z Was, także mam swoje sympatie i głos przy urnie wyborczej. Szanuję wybór każdego z Mieszkańców, więc proszę o uszanowanie mojego wyboru.
Niestety, z niepokojem jednak dostrzegam, że te podziały, to nie tylko różnica poglądów i wizji Polski – co jest naturalne – ale coraz częściej to manifestowana wrogość.
Widać ją w mediach społecznościowych, słychać podczas spotkań, na ulicy, a nawet w czasie świąt i uroczystości. Wręcz przeraża to z jaką łatwością niektórzy obrażają, szydzą, poniżają, wykluczają i komuś, kto ma inne sympatie, przyklejają ordynarne etykiety. I ranią.
Przykre jest to, że coraz trudniej nam ze sobą rozmawiać. Przestajemy się wzajemnie szanować. Nie tylko w Polsce, ale także u nas, w Zamościu. A przecież to nasze miasto, nasz dom.
Drodzy Zamościanie,
Nie pozwólmy, by polityka ogólnokrajowa rozgrywała się w naszym mieście, także w samorządzie. By podzieliła naszą lokalną wspólnotę i zniszczyła nasze przyjaźnie.
Zauważyłem, że często bardziej interesuje nas to, kto kogo popiera, niż to, co można razem zrobić dla Zamościa.
Choć różnimy się w poglądach, to wszyscy jeździmy tymi samymi ulicami, posyłamy dzieci do tych samych szkół, troszczymy się o naszych seniorów, mamy te same problemy.
I wszystkim nam zależy na tym, by miasto się rozwijało i było dla nas miejscem przyjaznym do życia. Ale też bezpiecznym, empatycznym i nowoczesnym.
Od początku mówiłem, że nie jestem prezydentem, który toczy polityczne wojny. Kto mnie zna, wie, że zawsze chcę łączyć, a nie dzielić. To mój priorytet.
Różnijmy się, bo w różnorodności jest siła, ale różnijmy się w pozytywny sposób.
Dlatego proszę Państwa – wszystkich: radnych, urzędników, społeczników, Mieszkańców – zostawmy emocje. Spróbujmy porozmawiać o wspólnych sprawach: o drogach, chodnikach, szkołach, kulturze, zieleni, czystości, inwestycjach i pomysłach na nasze miasto. Tego nie załatwią za nas ani rząd, ani partie. To zależy od nas – tu, na miejscu. Moja rolą jest szukanie pieniędzy po jednej i po drugiej stronie. Niestety te strony to teraz dwie strony barykady - i to jest przykre.
Jestem prezydentem otwartym dla każdego, bez względu na poglądy czy sympatie polityczne. Nie musimy się zawsze zgadzać, ale nauczmy się słuchać, rozmawiać i dochodzić do kompromisu.
Ciagle czytam, że Polska nie jest podzielona na pół. Nie - Polska jest jedna – i jest naszym wspólnym dobrem.
Nie możemy pozwolić, by wybory rozbiły nasze rodziny, nasze przyjaźnie czy wspólnoty.
Możemy się różnić w poglądach – ale nie możemy przestać szanować
Dlatego jeszcze raz podkreślę, że liczę na naszą mądrość. To nie jest żaden slogan. Bo łączy nas więcej, niż nam się czasem wydaje.
Nie zmarnujmy tego - apeluje prezydent Zamościa, Rafał Zwolak.
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.