Przypomnijmy. Prezydent Zamościa Rafał Zwolak za pośrednictwem mediów społecznościowych zaapelował do mieszkańców i internautów o „rozsądek i opamiętanie”. Skłoniły go do tego incydenty, do których miało dojść w czasie festiwalu:
- Po zakończeniu koncertu „Gospodarze gościom” na Rynku Wielkim, gdy artyści wracali do miejsc, gdzie ich gościmy, w ich stronę padały wulgarne słowa. A Straż Miejska odbierała sygnały od agresywnych mieszkańców, którzy żądali interwencji, bo „po rynku chodzą imigranci”. Zawsze – od 22 lat Eurofolk był świętem radości, tolerancji i otwartości na świat. Niestety, po raz pierwszy mamy do czynienia z agresją wobec naszych gości. To niedopuszczalne! - napisał Zwolak.
Temat co zrozumiałe, błyskawicznie podchwyciły media. Także te ogólnopolskie. I o Zamościu znów głośno, tyle, że to wątpliwa promocja miasta..
Teraz do sprawy odniósł się inny z ważnych zamojskich samorządowców, czyli przewodniczący Rady Miasta:
- Byłem, jestem i pozostanę przeciwny nielegalnej migracji — czyli przekraczaniu granicy Rzeczypospolitej Polskiej z naruszeniem prawa. To nie ma nic wspólnego z rasizmem, a wszystko z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo i porządek. Właśnie rozmawiałem z Zastępcą Komendanta Policji oraz Komendantem Straży Miejskiej. Policja do tej pory nie otrzymała żadnego zgłoszenia dotyczącego napaści słownej bądź jakiegokolwiek aktu agresji wobec uczestników Eurofolku. Straż Miejska natomiast wczoraj wylegitymowała jedynie turystę z Kraśnika, który skomentował obecność cudzoziemców na ulicach Zamościa. A mimo to ktoś postanowił rozkręcić aferę i zafundować naszemu miastu wyjątkowo złą reklamę. Pytanie brzmi: po co? I komu ma to służyć? - pyta Piotr Błażewicz.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.