Takiego początku sezonu nie spodziewali się chyba najwięksi kibice z Bodaczowa. Na inauruację BKS odprawił Pogoń 96 Łaszczówka aż 5:0, potem poprawił na wyjeździe w Tarnogrodzie (wygrana 4:1) i w weekend trzecie zwycięstwo z rzędu z Błękitnymi Obsza 3:0. Komplet punktów i imponujący bilans bramek 12:1. Przy czym aż siedem trafień jest autorstwa Mateusza Wróbla.
Doświadczony napastnik z instynktem strzeleckim, tuż przed sezonem przeniósł się do Bodaczowa z Olimpii Miączyn. Wcześniej grał też m.in. w Błękitnych Obsza. Nie bez powodu mówi się, że mieszkający z Bodaczowie snajper, potrafi wykorzystać nawet pół sytuacji. Absolutnie to potwierdza w barwach BKS-u.
- Cechuje go świetne wyczucie gry i nieprzeciętna skuteczność – wie, gdzie się ustawić i jak wykończyć akcję. Liczymy, że jego gole będą miały realny wpływ na nasze wyniki w nadchodzącym sezonie! - zapowiadali transfer działacze BKS-u. Z pewnością nie żałują.
Na inaugurację Wróbel zapakował aż cztery bramki Pogoni 96 Łaszczówka, potem trzy gole w wyjazdowym meczu Pucharu Polski z Szumami Susiec, w ligowym meczu w Tarnogrodzie Mateusza dopadł wielki "kryzys", bo był tylko jego jeden gol i w ostatniej kolejce dwukrotnie skarcił bramkarza Błękitnych Obsza. Siedem goli w trzech spotkaniach, czyli średnio w meczu Wróbel zdobywa 2,33 bramki!
Z uwagą będziemy obserwować snajperskie popisy napastnika BKS Bodaczów. Oby tak dalej Mateusz!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.