Snajper z Bodaczowa musiał ... stać na bramce

- Jeśli kończyć rundę… to tylko w takich nastrojach! Mecz rozpoczął się dla nas bardzo pechowo — zamiast gola, już na początku obejrzeliśmy czerwoną kartkę dla naszego bramkarza. Na słupki wszedł kapitan Mateusz Wróbel, którego zadanie było jedno: nie dopuścić, by piłka wpadła do naszej bramki do końca meczu. I… wykonywał tę rolę perfekcyjnie do ostatniego gwizdka! Grając w dziesiątkę, drużyna pokazała charakter, determinację i ogromne serce. Reakcja zespołu była wręcz fenomenalna. Świetnie dysponowany tego dnia Kamil Woźniak strzela dwie bramki, dając nam prowadzenie 0–2 już do przerwy! W drugiej połowie wynik domknął Mateusz Chodacki, który przypieczętował naszą pełną kontrolę i zwycięstwo 0–3! To był pokaz walki, ambicji i jedności całej drużyny — każdy dołożył swoją cegiełkę, a kibice jak zawsze byli z nami i nieśli nas dopingiem przez całe spotkanie. Takie mecze budują zespoły. Takie mecze pokazują charakter. Takie mecze chce się oglądać! Brawo drużyna, brawo kibice! Zamykamy rundę w najlepszy możliwy sposób!- podsumowuje BKS Bodaczów, który rundę jesienną niezależnie od wyników niedzielnych spotkań, kończy na 3 miejscu w piłkarskiej klasie okręgowej.