Kibice żegnają trenera. Odchodzi z Zamościa

 

- Czekają Was ogromne, sportowe emocje i nie tylko...!  Wszyscy wspólnie wesprzyjmy naszych żółto-czerwonych! To ostatni mecz przed wakacjami, więc nie może Was zabraknąć! - zachęca Padwa.

 

Ale zdecydowanie na plan pierwszy wysuwa się coś, czego ostatnio chyba nikt nawet nie planował. Czyli pożegnanie z trenerem Padwy, Zbigniewem Markuszewskim. Człowiekiem, którego polubili i badzo szanują zamojscy kibice, a fani jak nikt inny potrafią  docenić pracę, dostrzec serce, wielkie zaangażowanie i wyniki. Idealnie ujął to jeden z najwierniejszych fanów Padwy - Rafał Typiak:

 

- Zaniemówiłem. Z przyjściem Pana Trenera Zbigniewa Markuszewskiego zawsze będzie wiązać się mój początek w kotle Padwy Zamość. Pierwszy wyjazd (Mielec), rozmowy przy autokarze, pierwsze trudne dwa sezony (problemy z zamojską halą), ale znamienna była ciężka, konsekwentna praca Zespołu, litry wylanego potu, łzy radości, gorycz porażki, tysiące przejechanych kilometrów przez Zespół i niezapomniane spotkania po powrocie. Kto był na zawsze zapamięta Lubin. Dzięki Zespołowi trenera Markuszewskiego na zawsze pozostanie wiele pięknych wspomnień. Dla mnie, jako zwykłego kibica, Człowiek niezwykle otwarty, rzeczowy rozmówca. Człowiek, który na zawsze pozostawi we mnie szacunek. Trudno mi sobie będzie teraz wyobrazić Padwę bez Pana Trenera Zbyszka, ale w najbliższy piątek będzie okazja godnie podziękować Panu Trenerowi za wszystko powyższe. Wszyscy na derby! Hej w piątek wszyscy na derby - pięknie napisał Rafał.

 

Po takich słowach, nic dodać, nic ująć.