W niedzielę (1 września) na ulicy Krasnobrodzkiej w Zamościu rowerzysta wjechał w samochód.
– Powiadomieni o zdarzeniu policjanci na miejscu wstępnie ustalili, że kierujący Fiatem poruszając się w kierunku Kalinowic wymijał jadący z naprzeciwka inny pojazd. Nagle bezpośrednio z za tyłu wymijanego auta z chodnika wjechał na jezdnię rowerzysta i uderzył w Fiata. Po tym rowerzysta odjechał z miejsca zdarzenia – informuje aspirant sztabowy Dorota Krukowska – Bubiło z KMP w Zamościu. – Jak się okazało kierujący jednośladem pojechał do domu. Udali się tam również policjanci oraz załoga karetki pogotowia. W rozmowie z policjantami wyjaśnił, że wykonał taki manewr, bo był przekonany, że zdąży przejechać przez ulicę przed Fiatem. Wyjaśnił również, że udał się do domu, ponieważ sądził, że nie potrzebuje pomocy medycznej. Szybko wyszedł na jaw jeszcze inny powód szybkiego oddalenia się cyklisty z miejsca zdarzenia.
62-latek z Zamościa był nietrzeźwy. W organizmie miał prawie 2 promile.
Kierującego jednośladem załoga karetki pogotowia przetransportowała do szpitala. Po badaniach okazało się, że mężczyźnie nic się nie stało. Z kolizji wyszedł z niegroźnymi dla jego zdrowia potłuczeniami i otarciami naskórka.
Fiatem kierował 19-letni mieszkaniec gminy Zamość, który był trzeźwy.
62-latek przed sądem odpowie prawdopodobnie za to, że będąc nietrzeźwy kierował rowerem i doprowadził do kolizji drogowej.
– Kierowanie pojazdem innym niż mechaniczny w stanie nietrzeźwości zagrożone jest karą aresztu lub grzywny w wysokości nie niższej niż 2500 złotych. Sąd może również orzec zakaz prowadzenia tego typu pojazdów – podsumowuje aspirant sztabowy Dorota Krukowska – Bubiło.