W Zamościu komuś przeszkadzają kibice?

Postawa piłkarzy Hetmana Zamość - czemu trudno się budzić - budzi coraz większe zainteresowanie. Zespół jest liderem IV ligi i bez porażki w sześciu meczach. A co dopiero kiedy szykuje się absolutny hit i starcie z wiceliderem i niedawnym trzecioligowcem Lewartem Lubartów? To już w sobotę, ale to jedynie dla wybranych. Bo meczu obejrzy jedynie 999 osób, którym udało się zdobyć bilet, albo mają znajomości. 

Co z pozostałymi?

- Sytuacja z biletami jest jaka, jest. Klub zrobił wszystko, aby zgłosić to spotkanie jako imprezę masową, ale niektórym służbom chyba podoba się sytuacja, kiedy kilkaset osób wisi na płotach dookoła stadionu. Stadionu, który przypominamy, został wybudowany za horrendalne pieniądze. Także prośba do wszystkich szczęśliwców, którzy posiadają bilety na jutrzejsze spotkanie, aby przyszli do sektora i razem z nami dopingowali Biało-Zielono-Czerwonych, bo w jutrzejszym spotkaniu ten doping będzie dwukrotnie bardziej potrzebny niż zwykle. Do zobaczenia na sektorze! - zachęcają najwierniejsi fanatycy Hetmana. 

Trudno obarczać klub jakąkolwiek winą za całą sytuację:

- Sobotnie spotkanie ma status imprezy niemasowej, na której możemy gościć maksymalnie 999 Kibiców. Jako Klub deklarujemy, że dołożyliśmy wszelkich starań, aby przyjąć więcej Kibiców i będziemy do końca walczyć o możliwość organizacji imprezy masowej, jednak w chwili obecnej nie możemy już dalej prowadzić dystrybucji wejściówek, żeby nie przekroczyć wymaganego przepisami prawa limitu miejsc - tłumaczą działacze Hetmana.

Niewielkie pocieszenie dla kibiców jest takie, że od kolejnego meczu domowego, z Turem Milejów (4-5 października),  wszystkie mecze Hetmana będą mieć już status imprezy masowej, co oznacza, że na trybunach otwartego niedawno stadionu zasiądzie nie 999 a 1700 widzów.