Kilka dni temu "Fakt" informował o niezbyt przychylnych komentarzach gości:
- Właściciel sympatyczny jednak za bardzo ingerujący w naszą prywatność. Kilka razy podkreślał, że jest ojcem Rafała znanego artysty, że Rafał specjalnie dla nas płytę z kolędami, przy wymeldowaniu sprawdzał, czy ją na pewno zabraliśmy. W toalecie nieprzyjemny zapach z kanalizacji. W szufladach przeterminowane przyprawy, herbaty - to jeden z wpisów na znanej platformie do wynajmu noclegów.
Teraz do sprawy odniósł się sam Rafał Brzozowski:
- Odnośnie tych komentarzy, o miejscu, nazwie i sąsiedztwie mojego obiektu, to pochodzą one niestety od typowego hejtera, który nigdy nie był gościem w Brzozowym Dworze. Poprzez wpisy atakował mnie, moich fanów oraz innych użytkowników mediów społecznościowych. Na takie komentarze nie będę reagował i wdawał się w dyskusję, gdyż w takim przypadku jest pozbawiona sensu. Przyznam szczerze, że ten biznes to dla mnie nowość i wiele spraw mnie ciągle zaskakuje. Myślę, iż będę mógł więcej powiedzieć Państwu o swoich odczuciach dopiero za jakiś czas, kiedy będę miał większe doświadczenie w prowadzeniu tego typu działalności - przekazał właściciel "Brzozowego Dworu" w rozmowie z portalem Plejada.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.