O tym meczu żółto-czerwoni powinni jak najszybciej zapomnieć. A najlepiej przekuć go w sportową złość i za tydzień zakończyć rywalizację w Lidze Centralnej pewnym zwycięstwem.
W Żukowie Padwa zaprezentowała się bowiem słabo, wysoko przegrywając z gospodarzami 28:36 (13:17).
Od początku na bardziej zdeterminowanych wyglądali miejscowi, a najskuteczniejszy zawodnik rozgrywek Grzegorz Dorsz pokazał, że nieprzypadkowo otwiera tę klasyfikację. Skrzydłowy Żukowa zdobył w sobotnim spotkaniu aż 15 bramek.
Niestety, ale zamojska defensywa bez kontuzjowanych Jakuba Kłody i Karola Małeckiego wielokrotnie była po prostu bezradna. Po kwadransie na tablicy widniał remis 8:8, ale w kolejnych minutach gospodarze z łatwością zdobywali bramki, dzięki czemu na przerwę schodzili, prowadząc 17:13.
Niestety, po zmianie stron żółto-czerwoni nie byli w stanie zmniejszyć strat, a brak agresywnej postawy w defensywie sprawił, że Żukowo po siedmiu kolejnych porażkach mogło cieszyć się z wysokiego zwycięstwa na wagę utrzymania w Lidze Centralnej.
Nie można wygrać meczu, jeżeli szwankują podstawowe elementy w grze. W defensywie graliśmy źle, w rozegraniu popełnialiśmy proste błędy, a pod bramką rywala brakowało skuteczności. Do tego najzwyczajniej brakowało nam energii. To wszystko złożyło się na porażkę – wyliczył II trener Padwy Wiesław Puzia.
W niedzielę (21.05) o 18.00 ostatni akord sezonu, w którym żółto-czerwoni zmierzą się z Warmią Energą Olsztyn. Bez względu na wynik tego meczu Padwa zakończy sezon na siódmym miejscu.
KPR AUTOINWEST ŻUKOWO – KPR PADWA ZAMOŚĆ 36:28 (17:13)
Gawryś, Kozłowski, Proć – Orlich 8, Puszkarski 5, Skiba 4, Adamczuk 3, Sz. Fugiel 3, Szymański 3, Bączek 1, Pomiankiewicz 1, Bajwoluk, T. Fugiel, Olichwiruk.
Kary: 4 minuty – 8 minut
Sędziowali: Michał Orzech (Brodnica) – Karol Piernicki (Grudziądz)