Szczypiorniści Padwy Zamość zwyciężyli po rzutach karnych z Olimpią Medex Piekary Śląskie 4:2. W samym meczu padł remis 24:24 (11:16). Taki wynik oznacza, że zamojski zespół otrzyma dwa punkty, a rywale jeden.
W pierwszej połowie lepsi byli goście, którzy szybko objęli prowadzenie 4:0 i nie pozwolili Padwie rozwinąć skrzydeł. Do przerwy Olimpia prowadziła 16:11, ale zespół Zbigniewa Markuszewskiego w drugiej połowie wziął się w garść. Żółto-czerwoni zdołali w 49 min. doprowadzić do remisu 21:21. Mimo chęci wygrania meczu w regulaminowym czasie Padwa musiała zadowolić się remisem, który zapewnił Tomasz Fugiel.
W konkursie rzutów karnych dwa strzały obronił Mateusz Gawryś i gospodarze wygrali 4:2.
– Spodziewaliśmy się trudnego meczu i tak też były. Potwierdziło się, że wyniki osiągane przez Olimpię nie są dziełem przypadku. Weszliśmy w spotkanie bardzo źle. Nie radziliśmy sobie w obronie i dopiero po przerwie nasza gra nabrała rumieńców. Poczuliśmy moc od kibiców i do końca walczyliśmy o korzystny wynik. Trzeba na pewno szanować te dwa punkty – podsumował mecz II trener Padwy Wiesław Puzia.
KPR PADWA ZAMOŚĆ – OLIMPIA MEDEX PIEKARY ŚLĄSKIE 24:24 (11:16), k. 4:2
KPR PADWA: Gawryś, Kozłowski – T. Fugiel 5, Olichwiruk 4, Orlich 4, Mchawrab 3, Bączek 2, K. Adamczuk 1, Bajwoluk 1, Sz. Fugiel 1, Kłoda 1, Puszkarski 1, Szymański 1, Obydź, Pomiankiewicz, Skiba.
Kary: 8 minut – 14 minut.
Sędziowali: Miłosz Lubecki – Mateusz Pieczonka (Rzeszów)
Widzów: 295.